Kiedyś już o tym pisałem ale chyba trzeba powtórzyć. Nasze lewicowe media i politycy nie maja żadnych skrupułów aby jej śmierć przedstawiać jako wielki zamach PISu na demokracje. A jak było naprawdę?
Otóż gdy BB weszła tego dnia do łazienki i wycelowała do siebie pistolet była przekonana że nic się nie stanie. Pistolet bowiem nie miał zwykłej kuli ale kulę płaszczową. Tzn taką która strzela plastikowymi kulkami, przebijającymi skórę i zaraz po tym zatrzymującymi sie pod skórą, nie czyniąc żadnych obrażeń narządom wewnętrznym. Każdy sprzedawca mówi o tym kupującemu, jednocześnie informując, żeby nie celować w głowę albo szyję. Taką kulą strzela się z np 2 metrów, nigdy przykładając do ciała.
BB nie celowała w głowę, więc była przekonana że się zrani. Potem miał byc szpital, TVN24. Płacz w stylu "Nie rozbijajcie mi rodziny", który odstawiła poseł PO, umiłowana agenta Tomka. Szopka
Ale BB przyłożyła pistolet do klatki piersiowej i się zabiła. Nie mogła wiedzieć że każda broń jest niebezpieczna. Bo i skąd. Była posłem czy ekspertem od broni palnej? W rezultacie zabiła siebie i nikt nie przeczy że było inaczej. Więcej zobaczcie jak zgrabnie ten fakt jest zakłamywany. Nikt o tym nie wspomni, nawet nie używa sie wyrazu samobójstwo ale
"Mówicie ciągle o tragedii śp. Basi Blidy i bardzo dobrze, bo jest to tragiczna historia, za którą ktoś musi zapłacić"
To mówi na swoim blogu kolejna lewicowa prześladowana, targana ponurymi myślami. http://politykier.pl/kat,1025795,wid,13628833,wiadomosc.html?ticaid=5cbc4
Ale już wyrzutów sumienia nie było ani wtedy ani teraz. Można było kraść, brać łapówki i nic sie nie działo. Można śmierć wykorzystywać w atakach na PIS, który jakos sprawy Rosiaka nie wykorzystuje wciąż i wciąz nie ma komisji ds. tej zbrodni.
A gdy trzeba było za te kłamstwa postkomuny odpowiedzieć to dziennikarze, potomkowie komuny i ich TW-szefowie murem w obronie stanęli. W obronie czego ja sie pytam?
